Tutaj mieszka Zumi z pokami

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
*wchodzi i wypuszcza poki z balli by się lepiej poznały*
*siada na kanapie i odpoczywa*

*Puk puk*

*wstała i otworzyła drzwi*

-Elo Zumi-chan
*Uśmiech Yondaime*

Witaj, proszę wejdź

*Wchodzę do domu rozglądając się po nim*
-Hehe ładnie się tu urządziłaś

Dzięki...
*poki spojrzały na gościa, Luxray podszedł do mnie patrząc na Dinco podejrzliwie*

-Sporo Pokemonów masz :p

Tylko szóstkę, całą drużynę...Absol i Lucario są nowi...ale wszyscy już się zaprzyjaźnili

-Twój ulubiony to Luxrey?

Owszem, mam go od dawna...
*tuli Luxray'a*
Oczywiście kocham wszystkie swoje pokemony

-He he ... Z pewnością jesteś świetną Trenerką Pokemon :)
*Uśmiecham się*

*zarumieniła się*
*Luxray coś mi podał*
Właśnie, mam coś dla ciebie
*podała mu kamień ognisty*
Proszę, przyda ci się z pewnością

*Drapię się po głowie*
-Eee ... wiesz to bardzo miłe z Twojej strony ale nie mogę przyjąć tego kamienia ... przecież jest Twój

Owszem, ale ja nie posiadam pokemona ognistego który może ewoulować, a ty owszem więc go przyjmij. To mój prezent dla małego Charmandera

-To ile za ten kamień chcesz?

Nic nie chcę! Mówię że to prezent

-No ale nie mam nic dla Ciebie ...

Może kiedyś będziesz miał i się jakoś odwdzięczysz
*uśmiechnęła się i wręczyła mu kamień*

-Nie może tylko na pewno
*Uśmiecham się biorąc kamień od dziewczyny*

Dobrze...
*głaszcze Luxray'a*

*Siadam na kanapie*
-Wiesz bardzo ślicznie wyglądasz ;]

Dzięki
*uśmiechnęła się*
*schowała wszystkie poki do balli, został tylko Luxray[/i]

-Masz jakieś plany na przyszłość?

Hm...zacznę zbierać odznaki...tak jak każdy, a potem to pojęcia nie mam

-Ja mam jedną już odznakę
*Wyjmuję Odznakę Ognia i pokazuję dziewczynie*

Fajnie...ja na razie muszę potrenować z pokami...potem dopiero będziemy się starać o odznaki...

-Z pewnością zdobędziesz wszystkie
*Uśmiecham się ciepło*

Jasne, też tak myślę
*śmieje się i siada na kanapie*

*Przybliżam się do dziewczyny*
-Co chcesz porobić?
*Uśmiecham się słodko*

Może..zawalczymy? To będzie dobry trening dla moich poków

-Okey możemy zawalczyć ... ale nie chyba u Ciebie w domu?

Przed domem
*uśmiechnęła się*

-Okey
*wstaję i podaję rękę dziewczynie*

*wstała i wybiegła z Luxray'em przed dom*

-Hmm ...
*Wychodzę za dom*

Ok to walczymy na ile poków?

-3?

Ok, Arcanine idź!

*Wyciągam Pokeball z Raichu*
-A o co powalczymy? :D

O co chcesz...

-He he :D Może o całusa?
*Wyszczerz :D*

Niech ci będzie, a teraz walcz
*Arcanine zaczął się niecierpliwić*

-Raichu leć!
*Wystawiam Raichu*
-Bądź czujny!

Arcanine Bite!

-Raichu unik i zaatakuj Qucik Attack :p

A ty Fire Fang!

*Raichu obrywa*
-Szybko Thundershock x2!

Unik i Fire Fang!

-Unik! Thunderbolt!

Arcanine Thunder Fang!

Widzę walkę.
Siema wszystkim. Przyszedłem odwiedzić Zumi.

*schowała Arcanine*
Dokończymy później, witaj co słychać u ciebie?
*podeszłam z Luxray'em do ciebie*

U mnie spoko. A u ciebie?
Wracam do domu.

A nic ciekawego

*Raichu wraca do Pokeballa*
-Dobra to ja już pójdę ... Sayonara Zumi-chan i Dziadek-kun!
*idę przed siebie*

*wybiega z domu*

*przychodzi i siada na kanapie*
*squirtle i turtwig się bawią*

*Puk puk*

*otworzyła drzwi z turtwigiem na głowie*
Witaj

-Witaj Zumi-chan ... To dla Ciebie
*Uśmiecham się ... wyciągam zza pleców bukiet róż ułożonych w kształcie serca i wręczam dziewczynie*

Uhm..dziękuję
*uśmiechnęła się i weszła do domu*
*włożyła kwiaty do wazonu*

ide przebrany Uxie,Dragonite i Giratina idze ze mną i pukam

-Hmm ale to nie wszystko :D
*Wchodzi za mną Riolu który niesie wielkiego miśka z wielkim serduchem ... + Raichu z bombonierką ... biorę od pokemonów rzeczy*
-He he ... dzięki bez was bym sobie nie poradził ...
*podchodzę do Zumi*
-Proszę Zumi to również dla Ciebie ... z okazji walentynek (Sorrki za spóźniony prezent :()

*nie słyszy pukania*
*bierze prezenty*
Dziękuję
*położyła na stole*
*pogłaskała Raichu i wzięła Riolu na ręce i łaskotała go*
Wam maluchy też

-Nie ma za co ...
*Uśmiecham się ... opieram się o drzwi :D Przyglądam się Zumi ... Nagle jebut drzwi lecą na Ash Ketchana i Jego pokemony xD*

*wzdycha i głaszcze Riolu*

-He he ...
*Wyszczerz ... Drapie się po głowie*

*głaszcze Riolu*
no śliczny widzę że nie chcesz zostać dużym Lucario...nie śpieszy ci się
*łaskocze go*

-Taaa najwyraźniej ... Jest leniem tak samo jak Jego trener ...
*Raichu wraca do Pokeballa*

*dalej łaskocze Riolu*
Trzeba mieć szczęście żeby ewoulował..

-Ja go nie mam lecz Ty tak :D

Czy ja wiem...trzymam go na rękach i nie ewouluje więc nie mam
*śmieje się*

-Bo to mój pokemon
*śmieje się*

Żadna różnica
*śmieje się i dalej łaskocze poka*
*daje mu poffinke*

puk, puk.

*otwiera drzwi*
Hejka

-Co u Ciebie?
*uśmiech*

A nic ciekawego, właśnie zmieniałam opatrunek Garchompowi
*uśmiechnęła się i weszła do salonu, podeszła do Garchompa i przemyła jego ranę wodą utlenioną*

-A co mu się stało? Ciężki trening?

Nie, gdy go znalazłam to miał już tę ranę
*dała opatrunek i zwinęła ranę niebieskim bandażem*
Proszę, znów pod kolor
*uśmiechnęła się i przytuliła Garchompa*
*wypuściła go do ogrodu*

-Masz szczęście do pokemonów. Mi się rzadko trafiają.
*siadam gdzieś*

Czy ja wiem...popatrz, trenuję ze Squirtlem i Turtwigiem i ciągle nie ewoulują...byli by silniejsi ale jakoś nie wychodzi im ewolucja...albo trenerkę mają za słabą
*śmieje się*

-hehe, to tak jak mój machop. Też nie chce ewoluowac. Ale nic to.
*śmieję się*